A w moim domy dymy lecialy... już od 5:30...w atki sposób obudzili mnie...biedną Paulinke. Potem zasnąć nie moglam, ale to standart... wreszcie zasnęam (po wielkich trudach) i o 9 obudzia mnie mama. Powiedziaa 2 sowa i siem rozączya. Powiedziama jej, z.e blondynką będę. Smiaa się ze mnie, ale to nic... :P nom... teraz to ja śniadanie będę jadla. Rogaliki z dżemem. Mniam...chcecie troszku???? :P
Monika do mnie przyszla w sprawtowym straoju i mówi, ze na joggingu z Magdą bya, ja siem chyba tylko po czole popukaam, alebo poiweidziaam...ekghm...cenzuralne sowo...nie będe tru cytowac, bo ejstem kurtularna :P dzioucha!